START AKTUALNOŚCI O NAS KONTAKT  DOŁĄCZ DO NAS


"Dziecko i jego emocje". Konkursowa praca Anny Cencory

Praca konkursowa Pani Sędzi Anny Cencory z Sądu Rejonowego w Częstochowie w konkursie "Dziecko i jego emocje" w kontekście dzieci ukraińskich. Edycja 2022 rok.

* * *

W dniu 24 lutego 2022 roku otaczająca nas rzeczywistość zmieniła mój sposób patrzenia na świat. Również na ten, który dotyczy pracy zawodowej. Dziś jest 179 dzień inwazji Rosji na Ukrainę. W pracy w sądzie jest już spokojniej, mamy wypracowane wzory orzeczeń w sprawach prowadzonych na podstawie ustawy z dnia 12 marca 2022 roku o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa, formularze wniosków dla kandydatów na opiekunów tymczasowych, wiele przeprowadzonych posiedzeń w tym przedmiocie i wydanych postanowień, opanowane własne emocje. A to właśnie emocji dotyczy obecna edycja tego konkursu. Co więcej, nie emocji własnych ale emocji dziecka.

Z tego powodu temat konkursu w mojej ocenie jest szczególnie trudny, gdyż niełatwo jest pisać o emocjach w ogóle a co dopiero o tych, które dotyczą dzieci. Wojna w Ukrainie uświadomiła mi, iż cały posiadany przeze mnie warsztat pracy zawodowej, doświadczenie, znajomość przepisów prawa bez umiejętności reagowania na emocje dziecka są niewystarczające do tego, aby właściwie pełnić służbę sędziego rodzinnego. Przemyślenia takie nabyłam po odbyciu pierwszego posiedzenia w przedmiocie wniosku o ustanowienie opiekuna tymczasowego dla małoletniej obywatelki Ukrainy. Była to moja pierwsza sprawa w tym przedmiocie, którą skierowałam na rozprawę. Wnioskodawczynią była mieszkanką mojego miasta a jej podopieczną była szesnastoletnia dziewczynka, która przyjechała w połowie marca do Polski i zamieszkała razem z wnioskodawczynią. W tym czasie nie było jeszcze dostępnych formularzy wniosku, był on napisany ręcznie, nie zawierał wszystkich potrzebnych mi danych, więc skierowałam wniosek na rozprawę, terminując go jako ostatnią sprawę na najbliższej sesji. Telefonicznie wezwałam wnioskodawczynię. Ta zapytała mnie, czy małoletnia też musi przyjść. Powiedziałam jej, iż może się stawić ale jeśli to nie przyjdzie jej nieobecność nie wpłynie na przebieg rozprawy. Wnioskodawczyni wskazała, iż przyjdzie razem z dzieckiem. W razie potrzeby mogłam skorzystać z pomocy tłumacza ale okazało się nie być to potrzebne.

Myślę, że sprawa ta na zawsze pozostanie w mojej pamięci przez to, że emocje z którymi się zetknęłam - własne, wnioskodawczyni i przede wszystkim tego dziecka są dla mnie niezapomniane. Pamiętam, jakie co przeżywałam, zanim doszło do wywołania sprawy. Że z jednej strony czułam się taka zabezpieczona - na stole sędziowskim leżały potrzebne kodeksy, wydrukowany tekst nowej ustawy, lista pytań do wnioskodawczyni, częściowo przygotowany projekt postanowienia. Z drugiej strony, pamiętam jaki niepokój czułam, jak poradzę sobie z jej wysłuchaniem, czy będę wystraczająco delikatna, czy jej nie urażę jakimś pytaniem. Zaraz po wywołaniu sprawy na salę weszła sama wnioskodawczyni. Powiedziała, iż zanim rozpocznie się sprawa chciała mi na osobności powiedzieć, abym przy przesłuchaniu dziewczynki starała unikać się słowa "wojna" i "Ukraina", bo dziecko zaczyna wtedy bardzo płakać i ciężko je uspokoić. Wówczas poczułam ogromny stres, czy sprostam temu. Kiedy małoletnia weszła na salę rozpraw zobaczyłam piękną młodą dziewczynę. I na pozór nie wyglądała na ofiarę wojny, bo była ślicznie ubrana, uczesana, bardzo grzeczna. Poczułam, że poradzę sobie z wysłuchaniem, pomimo wcześniejszej informacji od wnioskodawczyni, dopóki dziewczynka nie stanęła bliżej mnie, w miejscu przesłuchania, przy barierce. Wówczas zobaczyłam taki strach w oczach tego dziecka, jakiego dotąd na Sali rozpraw nie widziałam.

W pierwszej chwili pomyślałam, iż to może obecność w budynku sądu wzbudziła u niej takie emocje. Nie odpowiadała na żadne z moich pytań, choć rozumiała je. To było nieme wysłuchanie dziecka przez sędziego rodzinnego. I choć nie padły ze strony małoletniej żadne słowa, to jej emocje i przekaz zawarty w tych smutnych oczach był jednoznaczny. Wnioskodawczyni wyjaśniła mi potem, iż małoletnia od kiedy przejechała do jej domu, popada w taki stan milczenia i jest wówczas bardzo smutna. Stan ten mija, zwłaszcza po telefonicznej rozmowie z mamą, która została w Ukrainie. Dziewczynka była w Polsce dopiero trzy dni, nie mogła się odnaleźć, powoli przyzwyczajała się do nowych warunków, w jakich się znalazła. Odstąpiłam od wysłuchania dziecka. Nie było ono konieczne dla rozstrzygnięcia wniosku. To, czego dziecko nie powiedziało można było wyczytać w jego oczach. Widać w nich było, iż chce mi powiedzieć, że nie ma dokąd wrócić, że się boi i czuje taki smutek, martwi o rodziców.

Wnioskodawczyni dodała mi jeszcze, w jaki sposób małoletnia do niej trafiła. Wskazała, iż ma dwóch pełnoletnich, studiujących synów, mąż pracuje poza granicami Polski. Pomyślała, iż mogłaby pomóc jakiemuś chłopcu z Ukrainy, dać mu dom, ubrania, wyżywienie. Zgłosiła się do organizacji zajmującej się rozlokowywaniem uchodźców z Ukrainy z prośbą o nastoletniego chłopca. Jakie było jej zdziwienie kiedy okazało się, iż omyłkowo przydzielono jej dziewczynkę. Nie zmieniło to faktu, iż wnioskodawczyni zaopiekowała się nią, nie zważając na wcześniejsze deklaracje. Pomyślałam, że to przypadek jak z książki z mojego dzieciństwa- "Ania z Zielonego Wzgórza". Wnioskodawczyni opowiadała mi, jak uczyła się opieki nad dziewczynką, nie mając żadnego doświadczenia w tym zakresie, uczyła się emocji tego dziecka pokonując barierę językową, jak pomagali jej wszyscy w okolicy, jak oddali dziecku ubrania, kosmetyki, obuwie. Podczas przesłuchania wnioskodawczyni dowiedziałam się, jakie emocje targają dzieckiem, które uciekło przed wojną do innego kraju, zostawiło swój dom, rodzinę, znajomych. Jej tata jest żołnierzem a mama pielęgniarką a ona jedynaczką. W Polsce nie ma nikogo bliskiego ani znajomego. Oglądając telewizję, strony w Internecie i widząc co dzieje się w jej kraju, nieustannie martwi się o los tych, którzy pozostali w Ukrainie. Strach dla ukraińskich dzieci jest wiodącą emocją, którą przeżywają. To jest straszna niesprawiedliwość.

Tą pracą chciałbym podziękować wszystkim Koleżankom i Kolegom Sędziom za ich zaangażowanie i wysiłek w realizację ustawowych zadań wynikających z ustawy z dnia 12 marca 2022 roku o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa. Za pisane nocą postanowienia /w moim wydziale jednego dnia wpłynęło 60 wniosków o ustanowienie opiekuna tymczasowego/, dodatkowe sprawy na sesjach pomimo ich obłożenia. Wszystko to robimy nie tyle po to tylko, aby sprostać obowiązkowi dochowania terminu wskazanego w tej ustawie co po to, że każdy z sędziów rodzinnych ma świadomość, iż za każdym wnioskiem w tej kategorii stoi dziecko, które znalazło się w okolicznościach, w którym nigdy nie powinno się znaleźć. Prawem dziecka jest przeżywać nie tylko strach, smutek czy lęk, ale przede wszystkim szczęście i radość z bycia z rodziną i przyjaciółmi. Te piękne emocje przez wojnę zostały ukraińskim dzieciom zabrane. Moim wielkim marzeniem jest, aby za rok, na kolejnym Kongresie Sędziów Rodzinnych, wojna w Ukrainie była tylko historią.

Anna Cencora
dodano: 2022-10-05




KOMUNIKATY
OPINIE
OŚWIADCZENIA
UCHWAŁY
PUBLIKACJE
KONFERENCJE
GALERIA FOTO
KONKURSY
KONGRESY

©Stowarzyszenie Sędziów Rodzinnych w Polsce Polityka prywatności Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, reklama, hosting, programowanie, edukacja, internet