START AKTUALNOŚCI O NAS KONTAKT  DOŁĄCZ DO NAS


"Praca sędziego rodzinnego..." edycja 2015. Konkursowa praca Ewy Grzenkowskiej

Długo zastanawiałam się, czy przystąpić do konkursu organizowanego przez Stowarzyszenie Sędziów Rodzinnych w Polsce na temat: "Praca sędziego rodzinnego - rzemiosło czy powołanie?" Jeśli dobrze się zastanowić, jest to temat trudny i odpowiedź na zadane pytanie wcale jak się okazuje nie jest taka prosta i oczywista. W potocznym rozumieniu rzemieślnik to ten, kto, sumiennie, zgodnie z regułami swojego zawodu wykonuje swoja pracę, ale trudno u niego dojrzeć jakieś szczególne zaangażowanie i poczucie misji. Z kolei ktoś, kto spełnia powołanie, to osoba wypełniająca jakąś szczególną misję wyjątkowo zaangażowana i aktywna. Próbując odpowiedzieć na pytanie stanowiące temat konkursu, przyjrzałam się swojej pracy, jak również pracy innych kolegów w kontekście rozmów prowadzonych w wydziale. Na kanwie naszych codziennych rozmów, dochodzę do przekonania, że wcale nie tak daleko jest rzemiosło od powołania. Bo czyż rzemieślnik, który starannie wykonuje swoje zajęcia nie spełnia zarazem swego powołania. Czyż my, sędziowie " rodzinni, orzekając w sądzie rodzinnym nie jesteśmy po trosze rzemieślnikami? Codziennie monotonnie wydajemy orzeczenia posługując się narzędziami w postaci ustaw i własnej nabytej w trakcie studiów i aplikacji wiedzy. I czy wykonując te codzienne czynności, z dołożeniem należytej staranności nie spełniamy zarazem swego powołania? A jednak, na przestrzeni lat mojego orzekania i rozmów z różnymi sędziami rodzinnymi, dostrzegam, to coś, co sprawia, że nasza praca nie jest tylko zwykłym stosowaniem prawa. Gdzieś jest to coś, jakiś ładunek emocjonalny, coś, co sprawia, że jesteśmy w stanie zaangażować się, dając z siebie wszystko. Bo przecież stawką jest tak naprawdę życie drugiego człowieka, jakość tego życia i przyszłość młodego często zagubionego człowieka. A to naprawdę ogromna odpowiedzialność. Myślę, że stąd bierze się nasza zdolność pamiętania spraw, w których się orzekało ludzi, z którymi się stykaliśmy. Dzieje się tak szczególnie, gdy sprawa wymagała od nas dużego zaangażowania. Korzystając z okazji pragnę podzielić się refleksja na temat jednej z takich spraw.

Orzekając w sądzie rodzinnym często spotykamy się z osobami dotkniętymi najprzeróżniejszymi dolegliwościami natury psychicznej czy upośledzeniem umysłowym. Coraz częściej są to osoby, wobec których zachodzi potrzeba zastosowania środków przewidzianych w ustawie o postepowaniu w sprawach nieletnich. Sprawa, o której pragnę napisać, szczególnie utkwiła w mojej pamięci z uwagi na osobę nieletniej i ilość schorzeń natury psychicznej, jakimi była dotknięta. Pierwszy raz sprawa N. trafiła do sądu rodzinnego z uwagi na jej zachowania wskazujące, iż dziewczynka prawdopodobnie doświadczyła molestowania seksualnego, co stało się bodźcem do wszczęcia z urzędu postępowania w przedmiocie ograniczenia władzy rodzicielskiej jej rodzicom. Sprawa zakończyła się wydaniem postanowienia o ograniczeniu władzy rodzicielskiej jej rodzicom nad wszystkimi dziećmi wychowującymi się w rodzinie poprzez nadzór kuratora sądowego.(choć faktu molestowania nie stwierdzono) Dopiero w toku postępowania wykonawczego okazało się jak bardzo zachowanie N. odbiega od normy, jak mało podatna jest ona na oddziaływania wychowawcze z uwagi na upośledzenie umysłowe i zaburzenia zachowania ;przejawiające się niewyobrażalną wręcz agresją skierowaną zarówno wobec członków rodziny, przedmiotów stanowiących wyposażenie mieszkania, czy też zwierząt w obejściu (rodzina zamieszkiwała na wsi) Biorąc pod uwagę dotychczasowe agresywne zachowania dziewczynki czego przykładem jest okrucieństwo wobec ludzi i zwierząt np. N. obcięła siekierą głowy kaczkom, urwała kotu ogon, wrzuciła kota do wrzątku, kopała psa, stosowała rękoczyny wobec domowników, szczególnie wobec matki, którą często biła, uderzała, kopała, wyrywała jej włosy, podczas hospitalizacji w szpitalu psychiatrycznym pobiła pacjentkę umieszczoną na tym samym oddziale, wyzywała domowników wulgaryzmami, groziła ucięciem głów domownikom, wybiciem szyb, ucięciem ogona psu lub kotu, dewastuje mienie - kilkanaście razy rozbiła telewizor, zniszczyła drzwi w mieszkaniu, rozbijała i tłukła meble, zmuszała domowników, aby wykonywali jej polecenia pod groźbą pobicia lub dewastacji mieszkania. Żeby nie było wątpliwości dziewczynka podobne zachowania prezentowała również podczas wielokrotnych hospitalizacji w szpitalu psychiatrycznym i wówczas szpital informował o tym sąd, domagając się umieszczenia małoletniej na oddziale dla nieletnich o wzmocnionym zabezpieczeniu.

W związku z tym wydałam postanowienie o wszczęciu postępowania i o prowadzeniu postepowania wyjaśniającego w związku z demoralizacja nieletniej ( sprawa toczyła się zgodnie z ustawą o postepowaniu w sprawach nieletnich sprzed nowelizacji, która weszła życie 1 stycznia 2014 r., jednakże art. 12 będący podstawą stosowania środków leczniczych nie uległ zmianie, nadal obowiązuje również rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 20 kwietnia 2005 r. w sprawie szczegółowych zasad kierowania, przyjmowania, przenoszenia zwalniania i pobytu nieletnich w publicznych zakładach opieki zdrowotnej, dlatego garść uwag na temat stosowania tych przepisów zachowuje aktualność mimo daleko idącej nowelizacji.)

Wszczynając postępowanie wobec nieletniej wydałam również postanowienie o zastosowaniu wobec niej środka tymczasowego w postaci umieszczenia w szpitalu psychiatrycznym na oddziale dla nieletnich o wzmożonym zabezpieczeniu. W toku postepowania została sporządzona opinia dwóch biegłych psychiatrów dotycząca stanu zdrowia nieletniej i rodzaju środka leczniczego, jaki winien być wobec niej zastosowany. U nieletniej zdiagnozowano upośledzenie umysłowe w stopniu umiarkowanym oraz zaburzenia zachowania i emocji. W jednym z wypisów szpitalnych w diagnozie widniała również schizofrenia paranoidalna. Biegli początkowo wskazywali na konieczność umieszczenia nieletniej w domu pomocy społecznej. Ostatecznie zmodyfikowali swoją opinię w ten sposób, iż wskazali na konieczność umieszczenia nieletniej w zakładzie opiekuńczo leczniczym psychiatrycznym dla dzieci i młodzieży. Tej treści postanowienie ostatecznie kończyło postepowanie w sprawie. I wydawać by się mogło sprawa jak wiele innych. Pragnę jednak podzielić się kilkoma spostrzeżeniami, jakie nasunęły mi się w toku postępowania opartego o art. 12 upn, który nie został zmieniony podczas nowelizacji z 2013 r.

Otóż art. 12 upn stanowi, iż "w razie stwierdzenia u nieletniego upośledzenia umysłowego, choroby psychicznej lub innego zakłócenia czynności psychicznych bądź nałogowego używania alkoholu albo innych środków w celu wprowadzenia się w stan odurzenia, sąd rodzinny może orzec umieszczenie nieletniego w szpitalu psychiatrycznym lub innym odpowiednim zakładzie leczniczym. Jeżeli zachodzi potrzeba zapewnienia nieletniemu jedynie opieki wychowawczej, sąd może orzec umieszczenie go w młodzieżowym ośrodku wychowawczym, a w przypadku, gdy nieletni jest upośledzony umysłowo w stopniu głębokim i wymaga jedynie opieki - w domu pomocy społecznej". Środki przewidziane w tym przepisie stosuje się niezależnie od tego czy nieletni dopuścił się czynu karalnego, czy też wykazuje przejawy demoralizacji. Ustawa o postepowaniu w sprawach nieletnich nie zawiera definicji legalnej pojęcia demoralizacji. Natomiast wskazuje w art. 4 § 1 upn wskazuje przykładowe zachowania, rozumiane jako demoralizacja, takie jak "naruszanie zasad współżycia społecznego, popełnienie czynu zabronionego, systematyczne uchylanie się od obowiązku szkolnego lub kształcenia zawodowego, używanie alkoholu lub innych środków w celu wprowadzenia się w stan odurzenia, uprawianie nierządu, włóczęgostwo, udział w grupach przestępczych" Katalog tych zachowań nie jest zamknięty i pojęcie demoralizacji wyczerpują wszelkie zachowania nieletniego stanowiące przekroczenie akceptowanych norm społecznych, co skutkować może wszczęciem postepowania w stosunku do nieletniego. Wypada w tym miejscu zauważyć, iż postepowanie o demoralizację wszczynane jest również gdy zachowanie nieletniego wyczerpuje znamiona przestępstwa, a nie zostało złożony wniosek o ściganie, czy tez czyn jakiego dopuścił się nieletni stanowi przestępstwo ścigane z oskarżenia prywatnego, a nie zostało złożone zawiadomienie o przestępstwie. W wielu komentarzach do ustawy o postepowaniu w sprawach nieletnich przyjmuje się, iż demoralizacja jest formą nieprzystosowania społecznego, odrzuceniem przez nieletniego podstawowych norm moralnych, rzutujących na wypełnianie ról społecznie ważnych. Jest to tez odmowa podporządkowania się uzasadnionym wymaganiom rodziny, szkoły pracodawcy.(T .Bojarski, P. Górecki, Komentarz do ustawy o postepowaniu w sprawach nieletnich Wydawnictwo Prawnicze Lexis Nexis 2014 r.)

Zgodnie ze słownikiem języka polskiego pojęcie demoralizacji oznacza "rozprzężenie zwłaszcza moralne, zepsucie, rozluźnienie dyscypliny, karności".

Natomiast "według powszechnie przyjętej kwalifikacji opracowanej przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) wyróżnia się upośledzenie głębokie, przy którym iloraz inteligencji określany wskaźnikiem IQ (stosunek wieku umysłowego odnoszony do wieku życia ustalany przy pomocy testów inteligencji) wynosi poniżej 20; upośledzenie znaczne, przy którym IQ wynosi 20 - 34; upośledzenie umiarkowane, przy którym IQ wynosi 35-49; upośledzenie lekkie, z IQ 50-69; pogranicze niedorozwoju, z IQ 70-79; ociężałość umysłowa, przy IQ 80-89. Gdy IQ wynosi 90-100, to rozwój umysłowy jest w normie. (A. Gaberle (w:) A. Gaberle, M.Korcyl - Wolska, Komentarz... s. 85-86) cyt. za V. Konarska - Wrzosek Komentarz do ustawy o postepowaniu w sprawach nieletnich LEX 2015.

I tu na przykładzie wyżej opisanej sprawy powstaje pytanie, czy wobec nieletniego, u którego zdiagnozowano upośledzenie w stopniu umiarkowanym i chorobę psychiczną, który z racji swojego stanu zdrowia nie jest w stanie nawiązać logicznego kontaktu podczas wysłuchania, można mówić w ogóle o demoralizacji. Nie mówiąc o przypadkach nieletnich z upośledzeniem znacznym (a tylko takie przypadki mogą być kierowane do domu pomocy społecznej na podstawie ustawy o postepowaniu w sprawach nieletnich. Pojęcie demoralizacji w moim odczuciu ma charakter pejoratywny. Na to wskazuje również definicja słownikowa. W mojej ocenie budzi wątpliwości, czy w stosunku do osoby o takim stopniu upośledzenia w ogóle można mówić o demoralizacji. Tego rodzaju unormowanie budzi moje wątpliwości również ze względu na cel ustawy wyrażony w jej preambule, którym jest "przeciwdziałanie demoralizacji i przestępczości nieletnich i stwarzanie warunków powrotu do normalnego życia nieletnim, którzy popadli w konflikt z prawem bądź z zasadami współżycia społecznego, oraz w dążeniu do umacniania funkcji opiekuńczo-wychowawczej i poczucia odpowiedzialności rodzin za wychowanie nieletnich na świadomych swych obowiązków członków społeczeństwa" Trudno oczekiwać, aby w stosunku do osób, u których zdiagnozowano upośledzenie, co najmniej umiarkowane ten cel został osiągnięty poprzez zastosowanie środków wskazanych w art. 12. Zważywszy na stan zdrowia pierwszeństwo moim zdaniem ma zapewnienie tym osobom odpowiedniej opieki i leczenia zorganizowanej w taki sposób, aby ograniczyć do minimum skutki niekontrolowanych wybuchów agresji w stosunku do otoczenia. Może tego rodzaju cel można osiągnąć poprzez zawarcie stosownego unormowania w ustawie o ochronie zdrowia psychicznego.

Pewnie czytelnik, który dotarł do tego momentu moich wywodów, zada sobie, zniecierpliwiony, pytanie: No dobrze, ale gdzie jest o tym, czy praca sędziego rodzinnego to rzemiosło czy powołanie. Już spieszę z odpowiedzią: właśnie tego rodzaju refleksje na podstawie zwykłych spraw, świadczą o tym, że praca sędziego rodzinnego to jednak powołanie. Jestem sędzią z dość długim stażem. Od początku swojej pracy orzekam w wydziale rodzinnym. Kiedy przychodzą do wydziału młodzi sędziowie patrzę na nich i wiem, że jeszcze nie zdają sobie sprawy, że trafiając do tego wydziału nie spotkają tu ludzi sukcesu robiących błyskawiczne kariery. Nie będą gorliwie liczyć "numerków" załatwionych w ciągu miesiąca, bo za każdym takim "numerkiem" stoi żywy człowiek i jego problemy. Tu zobaczą "krwisty kawał życia" i poznają rzeczywistość naszych podsądnych, która bywa niekiedy "bura niczym ścierka". Ale to tu doświadczą satysfakcji, kiedy poprzez swoją żmudną pracę pomogą jednemu z tych maluczkich. To tu poznają znaczenie starej rzymskiej paremii "ius est ars boni et aequi", kiedy mozoląc się nad interpretacją rzadko stosowanego przepisu, sami muszą stworzyć jego interpretację, bo komentarze często mają te przypadłość, że zazwyczaj milczą gdy zaczyna się problem. Nie zamieniłabym tego wydziału na żaden inny.

Ewa Grzenkowska (Sąd Rejonowy w Wejherowie)
dodano: 2015-09-11




KOMUNIKATY
OPINIE
OŚWIADCZENIA
UCHWAŁY
PUBLIKACJE
KONFERENCJE
GALERIA FOTO
KONKURSY
KONGRESY

©Stowarzyszenie Sędziów Rodzinnych w Polsce Polityka prywatności Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, reklama, hosting, programowanie, edukacja, internet