START AKTUALNOŚCI O NAS KONTAKT  DOŁĄCZ DO NAS


"Praca sędziego rodzinnego..." edycja 2016. Konkursowa praca Anny Matuszewskiej

Dobro dziecka w orzecznictwie sędziego rodzinnego

Maj....Czytam temat pracy...Dobro dziecka w orzecznictwie sędziego rodzinnego.

Kiełkuje myśl by zmierzyć się z tematem, który jest mi szczególnie bliski od pracy magisterskiej pt "Prawa dziecka na przestrzeni dziejów Polski".

....Nie wracam jednak do tamtej pracy. 15 letni dorobek własnego orzecznictwa, obserwacja w tym zakresie orzecznictwa Sądu Najwyższego, wymiana poglądów podczas wielu szkoleń, konferencji, kongresów i rozmów z innymi sędziami rodzinnymi pozwala na przelanie na papier własnych myśli, refleksji i doświadczeń.

Czerwiec ...Wokanda wykonawcza. Zapoznaję się z kontrolnym wywiadem kuratora zawodowego. Oto jego fragment....

"Matka małoletniego Joanna Jolanta L, zd. Karczmarowicz, c. Zbigniewa i Jolanty, ma wykształcenie podstawowe, nie pracuje, nie jest zarejestrowana w PUP. Pobiera zasiłek opiekuńczy na małoletnie dziecko w wysokości 1200 zł/m-c. Z Funduszu Alimentacyjnego pobiera 450 zł/m-c, zasiłek pielęgnacyjny w kwocie 153 zł/m-c, 100 zł zasiłku rehabilitacyjnego oraz 500 zł/m-c zasiłku wychowawczego (w dniu wizyty otrzymała pierwszy zasiłek).Nie choruje na choroby przewlekłe, leczyła się w PZP po tym jak odebrano jej trójkę dzieci. Chodziła na terapię do psychologa, według oświadczenia, nie leczyła się odwykowo, nie nadużywała w przeszłości alkoholu ani żadnych środków odurzających. Była karana sądownie około 10 lat temu za wystawienie fałszywego zaświadczenia (zaświadczenie dotyczące pracy). Nie pamięta dokładnie wyroku, miała wtedy 18 lat (wydaje się jej, że były to 2 lata w zawieszeniu na 4).

Pochodzi z rodziny pełnej, która 6 lat temu uległa rozpadowi. Ojciec jej jest alkoholikiem, matka Pani Joanny wyprowadziła się na wieś do Brodowic, nie utrzymuje kontaktu z córką, nadużywa alkoholu. Matka małoletniego nie ma kontaktu z rodziną. Jej rodzeństwo przebywa za granicą. Czasami sporadycznie kontaktuje się z jednym z braci. Matka małoletniego nie była nigdy w związku małżeńskim. Ze związku nieformalnego z Patrykiem K, który trwał w okresie od 2001 roku do 2006 roku ma trójkę dzieci; Patryka lat 12, Marka lat 11, Dominika lat 9. Cała trójka przebywa w rodzinie adopcyjnej (prawdopodobnie w Niemczech). Powodem odebrania dzieci, jak podaje uczestniczka postępowania, było pozostawianie dzieci pod niewłaściwą opieką. Pani Joanna L wyjeżdżała za granicę na dłuższe okresy. Dzieci pozostawiała pod opieką koleżanki. Koleżanka podpisała zaświadczenie, że nie będzie opiekować się dziećmi i małoletnie zostały umieszczone w pieczy zastępczej. Pani Joanna L starała się o odzyskanie dzieci przez 3 lata. Nie odzyskała dzieci, jak oświadczyła, nie miała pracy, mieszkania i była w czwartej ciąży. Ojciec trójki małoletnich nie uznał 3 dziecka. Para rozstała się. Były konkubent nie żyje - popełnił samobójstwo. Matka małoletnich w swojej relacji cały czas zaznaczała, że ma problemy z pamięcią do dat.

W okresie od 2010 roku do 2012 roku Pani Joanna L była w związku nieformalnym z Tomaszem G bezrobotnym. Związek z Panem G rozpadł się, jak podaje pani Joanna z powodu nadużywaniu alkoholu i marihuany. Nadto, jak wskazuje Pani Joanna, gdy była w 4 miesiącu ciąży poznała dziewczynę, która była w 3 miesiącu ciąży z jej partnerem. Z tego związku Pani Joanna ma jedno dziecko. Ojciec małoletniego nie uznał dziecka. Ojcostwo zostało ustalone po dwóch latach od urodzenia dziecka w wyniku postępowania sądowego (matka małoletniego nie posiada wyroku). Ojciec małoletniego Adriana został pozbawiony władzy rodzicielskiej 6 maja 2014 roku. Matka małoletniego w okresie od marca 2011 do marca 2012 roku przebywała w Domu Samotnej Matki w Ścinawie. Pan Tomasz odwiedza syna. Do miejsca zamieszkania małoletniego przychodzi co kilka dni. Zdarza się, że nocuje. W trakcie wizyty był w mieszkaniu - o czym matka małoletniego nie poinformowała mnie, a ustaliłem to przeglądając mieszkanie.

W okresie od września 2014 roku do marca 2015 roku matka małoletniego była w związku nieformalnym z Panem Patrykiem Ś. Związek zakończył się z powodu wszczynania przez konkubenta licznych awantur, sprowadzania do domu po nocach podejrzanego towarzystwa. W mieszkaniu były cztery interwencje policji z powodu sytuacji zagrażających bezpieczeństwu małoletniego (wystawienie małoletniego przez okno). Pani Joanna L jak oświadcza nie ma żadnego kontaktu z Panem Ś od 5 listopada 2015r., kiedy została przez niego pobita.

Małoletni Adrian Łukasz L, uczęszcza do przedszkola, w grupie 6 latków. Chłopiec ma być odroczony w rozpoczęciu nauki szkolnej. Małoletni choruje na zaburzenia psychoruchowe, nadpobudliwość, zaburzenia zachowania. Chłopiec ma orzeczenie o niepełnosprawności; 07-S, 10-N. Chłopiec choruje także na astmę oskrzelową wczesnodziecięcą i atopowe zapalenie skóry. Jest pod opieką lekarza psychiatry oraz psychologa.

W trakcie wizyty małoletni był zadbany pod względem higieny, pogodny, trochę nadpobudliwy, nawiązywał kontakt z kuratorem, zaczepiał, wygłupiał się, chwalił się zabawkami. Chłopiec ma swój pokój skromnie umeblowany, wyposażony w odpowiednie miejsce do spania.

Matka małoletniego jest zobowiązana do współpracy z asystentem rodziny. W ostatnim miesiącu asystent nie mógł nawiązać kontaktu z matką. Jak tłumaczy Pani L - zmieniła nr telefonu, i mijała się z asystentem, przypadkowo wizyty asystenta zbiegały się z jej wizytą z małoletnim u lekarzy. Obecnie kontakt z asystentem ma prawidłowy (12 godzin w miesiącu). Asystent nie ma większych zastrzeżeń co do sprawowania opieki nad małoletnim przez Panią Joannę. W miesiącu marcu miała miejsce sytuacja, że matka nie odebrała na czas dziecka z Świetlicy Terapeutycznej. Sytuację tę usprawiedliwia tym, że małoletni był wcześniej przez kilka dni chory, z tego powodu nie przespała ona kilka nocy. W dzień, kiedy nie odebrała dziecka, zasnęła tak mocno, że nie obudził jej budzik.

Mieszkanie, w którym obecnie mieszka matka małoletnich z synem jest lokalem wynajmowanym. Lokal ma około 40 m2, dwa pokoje. Mieszkanie jest skromnie urządzone - brak mebli. Są dwa miejsca do spania. Koszty wynajmu i użytkowania mieszkania wynoszą łącznie 1300 zł/m-c. Kwota ta regulowana jest na bieżąco. W mieszkaniu pomieszkuje Pan G ojciec dziecka. W tkacie wizyty zastałem go w łóżku w jedynie w szortach.

W rozmowie z asystentem oraz w trakcie wizyty w miejscu zamieszkania małoletniego i jego matki ustaliłem, że opieka nad małoletnim przez Panią Lis sprawowana jest względnie prawidłowo. Nie ma potrzeby dodatkowej interwencji we władzę rodzicielską Pani Joanny L"

Wraca myśl o pracy konkursowej, o dobru dziecka, o dobru całej czwórki dzieci Pani L ujętych w ramy przepisów i procedur. Wobec dzieci Pani Joanny Sąd rodzinny orzekał co najmniej kilkakrotnie piecza zastępcza, pozbawienie władzy, opieka, przysposobienie, ustalenie ojcostwa, alimenty, kurator i asystent .....zawsze kierując się ich dobrem. Myślę o tym kiedy to dobro się szczególnie uwypukla? Czy wtedy gdy walczę z biurokracją PCPR ów o nierozłączanie rodzeństwa bo w placówce w naszym powiecie jest już tylko jedno miejsce i drugie z rodzeństwa ma zostać umieszczone w odległości 100 km od naszego miasta, czy jeszcze bardziej gdy uchylam pytania pełnomocników słuchając dziecko w błękitnym pokoju bo godzą w jego dobro, umacniają poczucie konfliktu lojalnościowego wobec tych którzy są mu najbliżsi, chodź tak bardzo wrodzy dziś wobec siebie.

A może właśnie wtedy gdy swoim orzeczeniem decyduję jednak o rozłączeniu trójki rodzeństwa bo to już trzeci proces adopcyjny. Chłopcy go pragną, dziewczynka odrzuca kolejnych kandydatów. Bracia zaczynają przejawiać agresywny stosunek do siostry.

Chłopcy na mocy orzeczenia adopcyjnego wyjeżdżają do Włoch. Dziewczynka też ale za rok do innej rodziny. Wreszcie zapragnęła. Obie rodziny godzą się na kontakty. Więź rodzeństwa zostaje utrzymana chodź w dwóch różnych rodzinach niespokrewnionych.

Myślę o tym jak reguła dobra dziecka ma szerokie zastosowanie. Nawet przy orzeczeniu o kosztach sędzia rodzinny może się na nią powołać stosując 520 kpc i uznając iż każda ze stron ponosi własne koszty postępowania nieprocesowego. Możemy wskazać że postępowanie dowodowe oraz stanowiska stron które w równym stopniu są zainteresowane wynikiem postępowania a ich interes w zasadzie wspólny ( dobro małoletniego dziecka) winny ponieść koszty udziału badań i i opinii o które wnoszą, czy wynagrodzenia kuratora przy kontaktach z udziałem ich i ich wspólnego dziecka. To reguła którą coraz częściej stosuję nie przerzucając tych kosztów na Skarb Państwa. Uczy strony że generowanie konfliktów kosztuje, ze spory warto łagodzić.

Lipiec.... Dobro dziecka ma wymiar rzeczywisty, mogę go obserwować będąc naocznym jego świadkiem. Idę przez park, spotykam małżeństwo z adoptowanymi dziećmi. Dwie adopcje rok po roku. Dzieci z rożnych rodzin biologicznych. Wymiar dobra to tym razem cztery uśmiechnięte twarze i rodzina trzymającą się za ręce. Kobieta mnie rozpoznaje i karze dzieciom powiedzieć ładnie dzień dobry. Dzieci kłaniają się a trzyletnia dziewczynka puszcza dłoń mamy, podbiega do mnie z buzią umazaną czekoladowym lodem przytula się na wysokości kolan do moich jasnych spodni. Nie zmienia to mojej radości, że o to orzeczono dobro ma wymiar tak realny.

Matka dzieci zamienia jeszcze kilka zdań, dziękuje za to orzeczenie. Mówi, że dziewczynka chodź młodsza adoptowana jako druga przewyższa rozwojem chłopca teraz już brata, ciągnie go do góry...

Ale czasem też dobro dziecka ma zupełnie inny wymiar bez radości, splendoru i uśmiechu.

Jak dobro nieletniego chodź ten jest sprawcą czynów najokrutniejszych w tym zabójstwa...

Zwykły piątek, telefon z prokuratury. Wniosek o schronisko nieletniej zatrzymanej jako podejrzanej o zabójstwo. W lesie znaleziono zwłoki mężczyzny. Biling z jego telefonu wskazuje na ostanie połączenia z nią 15 letnią dziewczyną z anoreksją 42 kilo 1, 50 m wzrostu. Czy mogła zabić? Dlaczego to zrobiła, czy zechce coś wyjaśniać? Czy ja w ogóle umiem odbierać takie wyjaśnienia?

Zdarzenie w lesie przerosło ją i jej kuzynkę. To miał być zwykły piknik a mężczyzna miał je odwieźć do szkoły bo nie zdążyły na szkolnego busa. Zaproponował jednak wyjazd na polanę do lasu. Kupili chipsy i napoje i znaleźli się w tym feralnym miejscu o tej niewłaściwej porze.

Dwa tygodnie wcześniej kupił jej jeansy w galerii i dał swój numer telefonu. Teraz chciał żeby za nie podziękowała. Nie chciała tego: ani tych podziękowań ani go zabić. ..Gdy zdejmował spodnie jej 17 letnia kuzynka zarzuciła mu apaszkę na szyję gdy ją przewrócił i próbował uderzyć w policzek ona go wyprzedziła i konarem gałęzi, którą podniosła zadała kilka ciosów. Gdy obie z kuzynką zrozumiały że nie żyje, że zabiły człowieka wsiadły do jego samochodu i spanikowane próbowały uciec. Były zbyt zdenerwowane by prowadzi samochód. Wysiadły więc z niego i zaczęły ucieka z miejsca zdarzenia. Zatarły ślady wrzucając dokumenty mężczyzny i kluczyki od samochodu do rzeki i przysięgając sobie ze nikt nigdy o tym się nie dowie... Orzekam schronisko na trzy miesiące. Kolejny wniosek o jego przedłużenie oddalam. Uzasadnienie:... ówczesny materiał dowodowy dał podstawy do przyjęcia, że nieletnia działała w celu odparcia bezprawnego i bezpośredniego zamachu na własną nietykalność cielesną i wolność seksualną gdyż pokrzywdzony poprzez zdjęcie ubrania i czynności podejmowane w stosunku do niej zmierzał do zaspokojenia popędu płciowego. Chodź zastosowała sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu uznałam, iż już trzymiesięczny okres schroniska pozwolił na zgromadzenia materiału aby po stronie nieletniej nie zachodziła obawa matactwa, a przebywając na wolności nie będzie miała wpływu na wydanie opinii biegłego medycyny sądowej, która pozostała do wydania jako ostatni dowód do zakończenia postępowania na okoliczność bezpośredniej przyczyny zgonu pokrzywdzonego.

Na mocy tego orzeczenia po trzech miesiącach od tego zdarzenia dziewczyna kontynuuje naukę w swoim liceum nie w szkole zawodowej bo tylko na jej poziomie umożliwia to zakład poprawczy, jest w swoim domu, wśród swoich bliskich... po trzech latach prezydent ją ułaskawia....

Sierpień....

Telefon z ministerstwa. Pilnie oczekują na odpowiedź na zadane pytanie sądu w Anglii czy znana jest naszemu sądowi osoba Karolka G i jego rodziców. Nie potrzebuję sprawdzać w systemie. To rodzina znana mi bardzo dobrze. Dzieci z poprzedniego związku tej Pani umieszczałam w pieczy zastępczej dziadków ze strony ojca małoletnich.

Karolek był z innego ojca, a po zawiadomieniu patrolu że pijana Pani Beata prowadzi wózek z miesięcznym Karolkiem na podstawie 570 kpc wszczynam postępowanie. Gdy orzekam nadzór kuratora nad wykonywaniem władzy rodzicielskiej przez uczestników postępowania ci są już w Anglii chodź ja jeszcze o tym nie wiem.

Ale i tam mimo złudnych marzeń nie poradzili sobie zwłaszcza z własnym uzależnieniem. Dziecko trafiło do szpitala po zażyciu leków uspakajających pijanej matki,9 tabletek Diazepamu. Na dobru tego dziecka naprawdę mi zależy ale odpowiedź właściwej jednostce o uznaniu naszej jurysdykcji na podstawie art. 15 ust 5 rozporządzenia Rady Europy (WE) nr 2201/2013 z dnia 27.11.2003 r , o uznaniu siebie za sąd lepiej umiejscowiony wiąże się z podjęciem decyzji, że dziecko wraca do Polski, z decyzją, że w naszym kraju będzie mu lepiej niż w Anglii. I jest to jedna z najtrudniejszych dotychczas moich decyzji orzeczniczych. Bo czy dobro dziecka przemawia za tym aby wróciło do Polski ?A jeśli odbieram jakąś szansę, która więcej w życiu tego dziecka się nie powtórzy- jaką jest życie w angielskiej rodzinie, znajomość języka jaką włada pół świata i lepszy byt materialny???

Ale budzi się we mnie być może mój patriotyzm, a może zwykła powinność sędziego rodzinnego, że tak jak podejmowałam pierwszą decyzję w sprawie tego dziecka tak powinnam podjąć kolejną wobec polskiego obywatela ale przede wszystkim przekonanie, że podejmuję decyzję zgodną z własnym sumieniem bo dobro tego dziecka po raz kolejny zostało zagrożone.

Sąd brytyjski przekazuje jurysdykcję w sprawie rozstrzygnięcia co do małoletniego naszemu sądowi. Małoletni wraca do Polski, współpraca w tym zakresie z sądem brytyjskim i organami opieki społecznej układa się wzorcowo. Prowadzę postępowanie i tymczasowo umieszczam Karolka w pieczy zastępczej dziadków ze strony ojca. Może kolejne piętnaście lat orzekania pozwoli mi na weryfikację czy ta decyzja była słuszna i zgodna z dobrem dziecka. Dlaczego kolejne piętnaście ?Dziecko będzie miało 18 lat a ja przestanę zapoznawać się z opiniami PCPR o funkcjonowaniu pieczy w której jest umieszczony .....bo władza rodzicielska ustanie z mocy prawa, a kolejna Opm ka zostanie zakreślona.

Wiary, że rodzicom małoletniego będzie można ją przywrócić wcześniej nie mam wcale, mam natomiast wiarę w to, że ta praca za piętnaście lat będzie przynosiła mi co najmniej taką satysfakcję jak obecnie.

Wrzesień.... Czas na podsumowanie. Myślę sobie, że w słowie dobro jest moc. By się o tym przekonać wystarczy pomyśleć o dobrej herbacie, dobrej książce czy dobrej rozmowie.

Myślę też sobie, że orzeczenia sędziego rodzinnego kierującego się dobrem dziecka nie zawsze są zgodne z wspólną wolą jego rodziców nie będących w konflikcie , którzy we wniosku wskazują, iż kierują się właśnie jego dobrem. Przychodzi mi tez refleksja że gdyby sędzia orzekał z wolą tych wnioskodawców to nikt nie zaskarży jego orzeczenia ale mimo wszystko mam głębokie przekonanie, że jako sędziowie rodzinni nie idziemy drogą na skróty.

Tu przychodzi mi na myśl moja sprawa majętnych dzieci obdarowanych przez jeszcze bogatszą ciocię. Obydwoje na mocy testamentu stają się współwłaścicielami mieszkania w dużym mieście oraz domu w mniejszej miejscowości.

Wartość nieruchomości jest porównywalna jak i pożytków z tytułu najmu bo obie nieruchomości generują dochód.

Wniosek rodziców by każde z dzieci swój udział przekazało sobie wzajemnie tak aby każdy stał się właścicielem jednej nieruchomości.

Uzasadnienie -by nie generować konfliktów po pełnoletniości. Rodzice zdziwieni że chcę wysłuchać dzieci które maja syn lat 17 córka 15 i nic nie wiedzą o toczącym się postępowaniu. Pełnomocnik zapewniał, że to formalność, że pozytywne orzeczenie zapadnie na pierwszym terminie.

A ja mam wielką wątpliwość co do jego pozytywności i słuszności wniosku i głębokie przekonanie, że takie decyzje nie są korzystne dla rodzeństwa, które winno tak być wychowywane by w przyszłości troszczyć się o siebie, umieć dbać o wspólny majątek a w razie potrzeby się nim dzielić. Czy rodzeństwo nie może w dwupokojowym mieszkaniu mieszkać przez studia? Czerpiąc wspólnie pożytki z nieruchomości pod miastem. A potem jako dorośli ludzie podjąć decyzje co do rozporządzeń własnym majątkiem, własne decyzje ?

Przekonuje mnie też wola testatora cioci małoletnich z zawodu sędzi a tą wolą nie było przekazanie jednej nieruchomości jednemu z rodzeństwa a drugiej kolejnemu. Na mocy swojej woli uczyniła ich współwłaścicielami i nie zmieniam tej woli - oddalając wniosek rodziców.

Gdyby światem rządziły reguły dobra nasze orzecznictwo mogłoby być zdecydowanie uboższe ale skoro nie rządzą to z pewnością warto się nimi kierować -aby orzecznictwo w tym sędziów rodzinnych dotykające spraw w tym najmniejszych, bezbronnych ludzi - dzieci było po prostu mocne.......

Warto też pamiętać, że:

"Ostatecznie bowiem celem pracy, jakiejkolwiek pracy spełnionej przez człowieka- pozostaje zawsze sam człowiek, a dzieci są wiosną rodziny i społeczeństwa, nadzieją, która ciągle kwitnie, przyszłością, która bez przerwy się otwiera." ( cytat papieża Jana Pawła II)

Anna Matuszewska (sędzia rodzinny Sądu Rejonowego w Lubinie)
dodano: 2016-09-25




KOMUNIKATY
OPINIE
OŚWIADCZENIA
UCHWAŁY
PUBLIKACJE
KONFERENCJE
GALERIA FOTO
KONKURSY
KONGRESY

©Stowarzyszenie Sędziów Rodzinnych w Polsce Polityka prywatności Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, reklama, hosting, programowanie, edukacja, internet