START AKTUALNOŚCI O NAS KONTAKT  DOŁĄCZ DO NAS


"Praca sędziego rodzinnego..." edycja 2015. Konkursowa praca Krystyny Mizak

Według § 3. Regulaminu Konkursu "Celem Konkursu jest promowanie tych sędziów rodzinnych, którzy w swojej pracy zawodowej wykazują szczególne zaangażowanie i aktywność, a jednocześnie mają poczucie służby dla dobra dziecka i rodziny. Przy tym dostrzegają istotne dla rodziny i dziecka problemy prawne, społeczne i obyczajowe, starają się w możliwy sposób im zaradzić i są skłonni podzielić się swoimi doświadczeniami. (...)".

"Szczególne zaangażowanie i aktywność", "poczucie służby dla dobra dziecka i rodziny", "dostrzegają istotne dla rodziny i dziecka problemy prawne, społeczne i obyczajowe, starają się w możliwy sposób im zaradzić" - dla mnie to kwintesencja cech każdego sędziego rodzinnego.

Sędzią rodzinnym nie może być nikt kto nie posiada takich cech i w swojej pracy nie spotkałam sędziego rodzinnego, który nie posiadałby takich cech.

Nie budzi też żadnych moich wątpliwości, że taki sędzia to nie rzemieślnik !

Przy czym stanowczo podkreślam, że nie piszę tego by przypodobać się Sędziom Rodzinnym a tym bardziej Szanownej Komisji Konkursowej.

"Powołanie" to wielkie słowo odnoszące się w istocie do czegoś szczególnego, wyjątkowego, jakiegoś wręcz posłannictwa, daru.

"Rzemiosło" to zawodowa działalność osoby posiadającej kwalifikacje, uprawnienia do wykonywania takiej działalności.

W tym znaczeniu sędzia jest rzemieślnikiem ponieważ wykonuje "zawodową działalność", "posiadając kwalifikacje, uprawnienia do wykonywania takiej działalności".

Niemniej jednak pokreślić należy, że sędzia tylko dzięki "rzemiosłu" w wyżej przytoczonym znaczeniu, może realizować "powołanie" jako sędzia.

Oczywistą oczywistością jest bowiem, że bez formalnych i merytorycznych kwalifikacji, posiadając "powołanie" , nikt nie może realizować powołania jako sędzia.

W potocznym znaczeniu pojęcie "rzemiosło" kojarzy się z wykonywaniem danej pracy w sposób odtwórczy, niejako automatyczny i w tym potocznym znaczeniu sędzia rodzinny nie jest rzemieślnikiem.

Chociaż tutaj nasuwa się malutka dygresja do ostatnich pomysłów polityków i wybitnych ekspertów, którzy chcą zmian na tym gruncie i chcą wprowadzić "trybunów ludowych" na grunt polskiego sądownictwa.

Wprowadzenie "trybunów ludowych" na grunt polskiego sądownictwa w sposób formalnie odpowiadający prawu, może oczywiście nastąpić, ale gdzie merytoryczne przygotowanie do realizacji "powołania" ? To kolejny nieodpowiedzialny pomysł, eksperyment którego skutki miałyby dotknąć obywateli naszego kraju.

Na szczęście póki co "rzemiosło" i "powołanie" są zastrzeżone dla sędziów, których oddaniu pracy, nikt kto posiada rzetelną i obiektywną wiedzę w tej materii, nie zaprzeczy.

To nie jest megalomania z mojej strony i puste słowa. Piszę to w oparciu o swoje doświadczenie zawodowe i na podstawie wielu rozmów z sędziami i innymi osobami, które bądź to mają swoje osobiste doświadczenia, których źródłem jest udział w postępowaniach sądowych lub praca zawodowa pozostająca w bezpośrednim związku z pracą sędziów.

Oczywiście wiem tak jak każdy sędzia, że praca sędziego niejednokrotnie jest także negatywnie oceniana, ale to są "koszty" tej pracy jak w wielu innych profesjach, na przykład w profesji lekarza.

Niemniej jednak uważam, że z faktu iż jeden sędzia, lekarz źle pracuje, nie można zasadnie wyciągać wniosku, że "trybun ludowy", "babka odczyniająca urok" będzie "lekarstwem na całe zło".

Uważam, że w formie prawem przewidzianej należy eliminować z zawodu nieodpowiedzialnego sędziego czy lekarza, jako jednostkowe przypadki, a nie negować w całości rzetelność i oddanie pracy sędziów, lekarzy, a przy tym jednocześnie odmawiać im wsparcia logistycznego i rzeczowego dla poprawy jakości i efektywności tej pracy, co niestety niejednokrotnie jest ważnym przyczynkiem do tego, że jakość i efektywność tej pracy nie jest zadowalająca i to nie tylko dla obywateli ale też dla sędziego, lekarza.

Powyższa dygresji okazała się niezbyt "malutka", ale uważam, że nie mogłam przemilczeć ostatnich "newsów", które bezpośrednio odnoszą się przecież także do tematu konkursu.

Zastanawiałam się jak sprostać tematowi konkursu, na co szczególnie zwrócić uwagę i ponieważ od prawie dwóch lat orzekam w sprawach rozwiązywania związków małżeńskich przez orzeczenie separacji i rozwodu (wcześniej przez wiele lat orzekałam jako sędzia rodzinny w sądzie rejonowym), postanowiłam podzielić się swoimi spostrzeżeniami i doświadczeniem nabytym także na tym gruncie, bo przecież sędzia orzekający w tej materii to nadal sędzia rodzinny i sąd opiekuńczy.

Wprawdzie orzeczenie separacji lub rozwodu to niestety porażka dla największej wartości jaką jest utrzymanie rodziny jako całości, ale też jeszcze szansa dla utrzymania rodziny "w rozłączeniu" dla dobra małoletniego dziecka.

Szansa, którą sędzia rodzinny musi wykorzystać do imentu po to by małoletnie dziecko byłych małżonków nie straciło poczucia bezpieczeństwa i oparcia w rodzinie żyjącej "w rozłączeniu", ale nadal rodziny.

W tym znaczeniu "powołanie" i "szansa sędziego rodzinnego", to można powiedzieć, że synonim.

Przy czym podkreślić należy, że etap postępowania sądowego w sprawie o separację czy rozwód, to jeszcze nie jest "przegrana" rodziny. To jeszcze nadal szansa na utrzymane rodziny w całości. Niewątpliwie pomocne w tym zakresie są przepisy regulujące tę materię, ale to właśnie rolą sędziego rodzinnego jest umiejętne korzystanie z tych przepisów, przełożenie tych przepisów na konkretną sytuację, czytaj: daną rodzinę. Przede wszystkim jednak "powołanie" dochodzi do głosu przez to, że to sędzia swoim przygotowaniem merytorycznym, doświadczeniem życiowym i zawodowym, może i powinien współdziałać z rodziną dla jej dobra. I sędzia może, powinien i służy także radą rodzinie, wskazuje na możliwości prawem przewidziane, w tym na możliwość mediacji, poszukiwania pomocy w instytucjach zajmujących się poradnictwem rodzinnym, psychologicznym, terapeutycznym.

Proces o orzeczenie separacji czy rozwodu to przecież nie proces o zapłatę.

To małżeństwa bezdzietne, małżeństwa i ich małoletnie dzieci, ich problemy rodzinne, choroby na podłożu psychicznym, uzależnienia wszelkiego rodzaju, często rozterki, brak umiejętności samodzielnego radzenia sobie z problemami różnego rodzaju.

Niejednokrotnie udzielona w toku postępowania sądowego rada, pomoc, wsparcie udzielone rodzinie, skierowanie rodziny do właściwej instytucji zajmującej się poradnictwem rodzinnym, psychologicznym, terapeutycznym, w efekcie prowadzi do utrzymania rodziny w całości. A taki efekt jest niezmiernie pożądany przez każdego sędziego rodzinnego, a w szczególności przez sędziego orzekającego w sprawach o separację czy o rozwód.

Wydaje się bowiem, że etap postępowania sądowego dotyczącego separacji czy rozwodu jest tym ostatecznym momentem w życiu rodziny, w którym sędzia rodzinny może efektywnie pracować dla utrzymania rodziny w całości.

Jest to niewątpliwie już bardzo trudny etap, ponieważ małżonkowie są zdeterminowani, zrezygnowani dotychczasowym wspólnym pożyciem i ich celem jest dążenie do jak najszybszego zakończenia postępowania sądowego w sposób przez nich pożądany, to jest poprzez orzeczenie separacji czy rozwodu.

Natomiast rzeczą sędziego rodzinnego w takim postępowaniu sądowym jest podjęcie wszelkich starań dla utrzymania rodziny w całości i osiągnięcie takiego celu w takim postępowaniu jest niewątpliwie dużą radością i satysfakcją dla sędziego rodzinnego. To właśnie jest emanacja "powołania" w pracy sędziego rodzinnego orzekającego w sprawach o separację i rozwód.

Oczywistym jest bowiem to, że utrzymanie rodziny w całości jest największym osiągnięciem sędziego rodzinnego, a przed wszystkim największym dobrem dla rodziny.

Niestety nie zawsze jest możliwym jest utrzymanie rodziny w całości. Wówczas, tak jak już napisałam wcześniej, jest też jeszcze szansa sędziego rodzinnego, dla utrzymania rodziny "w rozłączeniu" dla dobra małoletniego dziecka.

Faktem jest, że orzeczenie separacji czy rozwodu nie zawsze będzie skutkować utrzymaniem rodziny "w rozłączeniu" dla dobra małoletniego dziecka.

Każda rodzina jest inna, w każdej rodzinie są inne problemy, ale też w każdej z tych spraw to właśnie rzeczą sędziego rodzinnego jest - tak jak w przypadku dążenia do utrzymania rodziny "w całości" - wykorzystanie swojego przygotowania merytorycznego, doświadczenia życiowego i zawodowego, w celu ukierunkowania rodziny - już na czas po orzeczeniu separacji czy rozwodu - na pomoc i wsparcie ze strony właściwej instytucji zajmującej się poradnictwem rodzinnym, psychologicznym, terapeutycznym, jak również skorzystanie ze sprawdzonej instytucji jaką jest instytucja kuratora sądowego, a którego rola w funkcjonowaniu rodziny jest niebagatelna i nieoceniona.

Czasami też okoliczności faktyczne dotyczące danej rodziny są takie, że rzeczą sędziego rodzinnego jest - dla dobra rodziny, a w tym i małoletniego dziecka - podjęcie decyzji o całkowitym odseparowaniu jednego małżonka od drugiego poprzez orzeczenie eksmisji, orzeczenie zakazu styczności jednego z rodziców z małoletnim dzieckiem albo też umieszczenie małoletniego dziecka poza tą rodziną, a nawet oprócz tego orzeczenie zakazu styczności obydwojga z rodziców z małoletnim dzieckiem umieszczonym poza tą rodziną.

To są bardzo trudne decyzje, wymagającego dużej mądrości, rozwagi, empatii i niewątpliwie nie jest to rzemiosło w potocznym rozumieniu tego słowa.

Rzemieślnik na przykład uszyje dobre lub niedobre buty, które klient może wyrzucić lub reklamować, a sędzia rodzinny nie wyrzuci rodziny, nie zgłosi reklamacji. Sędzia rodzinny wie, że jego powinnością jest podjęcie słusznej decyzji dla dobra rodziny z uwzględnieniem wszystkich jej członków. Ta świadomość towarzyszy sędziemu nieustająco i niewątpliwie skutkuje dylematami, rozterkami, rozważaniami, poszukiwaniami najlepszych rozwiązań, a niejednokrotnie także potrzebą podjęcia decyzji, dla której trzeba poszukiwać takiej interpretacji obowiązującego prawa, która nie odpowiada utrwalonym poglądom orzecznictwa i piśmiennictwa.

Przykładem są chociażby aktualnie obowiązujące przepisy art. 58 §§ 1 i 1 a k.r.o. oraz art. 107 § 2 k.r.o. dotyczące władzy rodzicielskiej nad wspólnym małoletnim dzieckiem.

Nie wątpię, że wielu sędziów rodzinnych w swojej pracy spotkało się z sytuacją, w której każde z rodziców w sposób prawidłowy wywiązuje się z władzy rodzicielskiej nad wspólnym małoletnim dzieckiem, natomiast relacje bezpośrednio między rodzicami małoletniego dziecka nie dotyczące w żadnym stopniu władzy rodzicielskiej nad tym dzieckiem, są tego rodzaju, że jedno z nich nie wyraża zgody na przedstawienie sądowi zgodnego z dobrem dziecka porozumienia o sposobie wykonywania władzy rodzicielskiej.

W takiej sytuacji, trudno sędziemu rodzinnemu stosować bezwzględnie wyżej wymienione przepisy oraz mając na uwadze utrwalone poglądy orzecznictwa i piśmiennictwa, skoro w ocenie sędziego rodzinnego dobro dziecka wręcz wymaga pozostawienie obojgu rodzicom pełnej władzy rodzicielskiej, pomimo nie przedstawienia sądowi zgodnego z dobrem dziecka porozumienia o sposobie wykonywania władzy rodzicielskiej.

Dlatego też z dużą nadzieją przyjęłam informację o trwających pracach legislacyjnych zmierzających do zmiany tych przepisów, która będzie pozwalała sędziemu rodzinnemu na pozostawienie obojgu rodzicom pełnej władzy rodzicielskiej pomimo nie przedstawienia sądowi zgodnego z dobrem dziecka porozumienia o sposobie wykonywania władzy rodzicielskiej.

W tym miejscu pozwolę sobie na podkreślenie jeszcze jednej ważnej okoliczności jaką jest ilość spraw należących do referatów sędziów rodzinnych orzekających w sądach rejonowych jak i w sądach okręgowych orzekających w sprawach o separację i rozwód.

W mojej ocenie ilość tych spraw jest tak duża, że stanowi nadmierne obciążenie dla sędziów rodzinnych i może niestety jednostkowo skutkować decyzją wydaną z opóźnieniem lub nawet nietrafną decyzją.

Przy czym to nie jest tak, że sędzia zbagatelizował sprawę, zlekceważył problem, nie przygotował się należycie do sprawy.

To jest spowodowane przemęczeniem, ogromem problemów różnego rodzaju pojawiających się w szeregu spraw, banalnym brakiem "zwrotki" na terminie rozprawy lub nieprawidłową awizacją, niewykonaniem (z przyczyn obiektywnych) przez sekretarza zarządzenia sędziego lub jego wykonaniem z opóźnieniem (sekretarz sędziego protokołuje na rozprawach wyznaczanych przez sędziego częściej niż wynika to zakresu czynności sędziego, co powoduje że sekretarz nie jest w stanie wykonać zarządzenia sędziego lub wykonuje je z opóźnieniem), brakiem wywiadu kuratora sądowego, a który to kurator też jest nadmiernie obciążony ponieważ oprócz zlecanych wywiadów do spraw w toku, wykonuje także równie ważne inne obowiązki, na przykład sprawuje nadzór nad nieletnimi, nad sposobem wykonywana władzy rodzicielskiej nad małoletnim dzieckiem, itd..

Natomiast sędzia wyznacza rozprawy częściej niż wynika to z zakresu jego czynności, mając na uwadze powinność nadawania sprawom biegu bez zbędnej zwłoki i to jest trochę kwadratura koła. Ponadto odnosząc się do nadmiernej ilości spraw należących do referatów sędziów rodzinnych, kolejną ważną okolicznością jest wręcz lawinowy wzrost wniosków o udzielenie zabezpieczeń w sprawach rodzinnych wymagających rozpoznania na rozprawie.

Uważam, że ilość tych wniosków wręcz paraliżuje pracę sędziego rodzinnego.

Oczywiście nie neguję prawa strony do zgłoszenia wniosku o udzielenie zabezpieczenia, niemniej jednak stwierdzam w oparciu o swoje doświadczenie zawodowe, że szczególnie profesjonalni pełnomocnicy nadużywają tej instytucji tylko w celu uzyskania szybkiego terminu rozprawy, bo przecież wiadomym jest, że sędzia wyznaczy rozprawę w terminie do miesiąca dla rozpoznania wniosku wymagającego rozprawy. Natomiast już na rozprawie okazuje się niejednokrotnie, że wniosek jest bezprzedmiotowy, zostaje cofnięty i dochodzi do merytorycznego rozpoznania sprawy. Wprawdzie można dyscyplinować strony i ich pełnomocników, podejmując decyzję na tej rozprawie o umorzeniu postępowania w przedmiocie wniosku o udzielenie zabezpieczenia oraz podejmując decyzję o wyznaczeniu kolejnej już merytorycznej rozprawy.

Jednakże sędzia mając na uwadze ilość spraw w swoim referacie oraz mając na uwadze terminy wokand w swoim referacie, staje przed dylematem czy "zmarnować czas" przeznaczony na rozprawę w dniu dzisiejszym (bo przecież odebranie oświadczeń co do cofnięcia wniosku o udzielenie zabezpieczenia, przygotowanie postanowienia w tym zakresie plus jego ogłoszenie z podaniem zasadniczych powodów rozstrzygnięcia plus ewentualne pouczenie o terminie i sposobie wniesienia zażalenia, nie wyczerpie czasu przeznaczonego na rozprawę), czy też przystąpić do merytorycznego rozpoznania sprawy.

Z własnego doświadczenia wiem, że dylemat zostaje rozstrzygnięty w ten drugi sposób, bo przecież "w kolejce czekają kolejne sprawy", bo przecież "będą kolejne wnioski o udzielenie zabezpieczenia wymagające rozpoznania na rozprawie".

Uważam natomiast, że takie postępowanie profesjonalnych pełnomocników nie jest właściwe i taki "spryt" nie licuje z powinnością rzetelnego wykonywania obowiązków przez profesjonalnych pełnomocników.

Podsumowując swoje rozważania stwierdzam, że dla mnie praca sędziego rodzinnego to niewątpliwe powołanie, jak również że dla prawidłowej realizacji tego powołania koniecznym jest nadal rzetelność i oddanie pracy sędziów rodzinnych, zweryfikowanie ich obciążenia pracą, zapewnienie im prawidłowego zaplecza logistycznego i rzeczowego, współdziałanie z sędzią rodzinnym wielu podmiotów zajmujących się poradnictwem rodzinnym, psychologicznym, terapeutycznym, jak również pomocą i ochroną prawną świadczoną w przypadku stwierdzenia przemocy w rodzinie oraz rozważenie możliwości wyeliminowania "sprytu" profesjonalnych pełnomocników, chociażby poprzez formalne wystąpienie do organów samorządowych pełnomocników, ze wskazaniem że taki "spryt" nie licuje z powinnością rzetelnego wykonywania obowiązków przez profesjonalnych pełnomocników.

Krystyna Mizak (sędzia Sądu Okręgowego w Gdańsku)
dodano: 2015-09-12




KOMUNIKATY
OPINIE
OŚWIADCZENIA
UCHWAŁY
PUBLIKACJE
KONFERENCJE
GALERIA FOTO
KONKURSY
KONGRESY

©Stowarzyszenie Sędziów Rodzinnych w Polsce Polityka prywatności Val de Mar Systemy Komputerowe --> strony internetowe, reklama, hosting, programowanie, edukacja, internet